Od czasu rozpoczęcia reformy gospodarczej w 1978 roku Chiny, z biednego rozwijającego się kraju, przekształciły się w drugą co do wielkości gospodarkę świata. Jeśli idzie o naukę i technologie, większość ludzi nadal ocenia Chiny jako kraj tkwiący w przeszłości z wieloma hutami i dymiącymi kominami fabryk – pisze New Scientist.

Tymczasem było to prawdą kilkanaście lat temu, ale teraz już nie – zaznacza pismo. Teraz Chiny stały się drugim na świecie "producentem" wiedzy naukowej, wyprzedzanym tylko przez Stany Zjednoczone. Status ten uzyskały w bardzo szybkim tempie. Jeśli tendencja ta utrzyma się, Chiny wyprzedzą USA jeszcze przed 2020 rokiem. Historyczna dominacja w nauce Ameryki Północnej i Europy zastąpiona zostanie nowym układem w tej sferze – ocenia "New Scientist".
Nakłady na badania w Europie i Ameryce Północnej od 1945 roku wyprzedzały tempo rozwoju gospodarczego, ale w niezbyt dużym wymiarze. W Chinach jest inaczej. Z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że w latach 1995-2006 krajowe wydatki brutto na badania i rozwój rosły w Chinach w tempie 18 proc. rocznie. Pod względem tych wydatków Chiny znajdują się obecnie na trzecim miejscu w świecie – po USA i Japonii, ale przed każdym krajem Unii Europejskiej.

Podobny wzrost notują wyższe uczelnie. Liczba studentów w Chinach osiągnęła 25 milionów, wobec 5 milionów 9 lat temu. Chiny mają obecnie 1700 uczelni. Około 100 z nich tworzy elitarną grupę "Projekt 211".

Z danych światowego przeglądu czasopism naukowych, obejmującego ok. 10.500 tytułów, wynika, że w 1998 roku na Chiny przypadało ok. 20 tys. publikacji badawczych. W 2006 roku liczba ta sięgnęła 83 tys. i była wyższa niż tradycyjnych potęg naukowych – Japonii, Niemiec i Wielkiej Brytanii. W ubiegłym roku wyniosła ponad 120 tys., ustępując tylko USA z 350 tys. publikacjami – pisze "New Scientist". YY

PAP – Nauka w Polsce