Czterysta miliardów euro, taką zawrotną kwotę ma kosztować do 2050 r. realizacja projektu Desertec, który już wzbudza wielkie kontrowersje, choć znajduje się jeszcze w sferze planów. Konsorcjum kilkunastu europejskich firm chce zbudować w różnych miejscach Sahary urządzenia, które pozwolą zaspokoić kilkanaście procent zapotrzebowania Europy na prąd. Zwolennicy mówią o przełomie, o jednym z najbardziej śmiałych projektów w historii ludzkości, o produkcji czystej energii na skalę dotąd niewyobrażalną. Przeciwnicy już wieszczą klęskę, bo nie uda się zebrać tak olbrzymich pieniędzy. A nawet gdyby znalazły się środki, to przecież nowe elektrownie zostaną zbudowane na terenach państw niestabilnych politycznie. I prąd w każdej chwili może przestać płynąć, tak jak dzisiaj ropa i gaz z Rosji.
Źródło: POLITYKA